sobota, 24 sierpnia 2013

Kiedy kochamy "na śmierć i życie"...


Naukowcy już dawno odkryli, że poziom substancji odpowiedzialnych za tak zwane  "normalne funkcjonowanie" organizmu ulega zmianie, kiedy się zakochujemy. W mózgach osób przeżywających miłość zachodzą procesy, które obserwuje się też u osób wykazujących neurotyczne zachowania chorobowe (w bardzo dużym uproszczeniu neuroza to rodzaj nerwicy, przewrażliwienia). 

Nie znaczy to oczywiście, że miłość jest chorobą. W organizmie osoby zakochanej zachodzą dziwne reakcje chemiczne odpowiedzialne za fizyczne objawy zakochania.

Chemia miłości

W miłości - jak wykazały badania - ogromną rolę odgrywają dwie substancje chemiczne produkowane przez ludzki organizm: serotonina i dopamina. Żartobliwie streszczając ich wpływ na zakochanych można powiedzieć, że pierwszej z nich mają za mało, a drugiej za dużo. Brak koncentracji spowodowany jest gwałtownym i dość drastycznym spadkiem serotoniny, substancji będącej “neuroprzekaźnikiem”. 

Co to znaczy? Niedobór serotoniny powoduje zakłócenia we wzajemnej “rozmowie” komórek nerwowych. Trochę to tak, jakby nasza głowa nie wiedziała, co robi ręka, a ręka nie miała pojęcia o tym, co zamierza zrobić głowa. Totalny bałagan. 

Czujemy się zdezorientowani i popadamy w skrajne nastroje. Stąd zaburzeniom ulega równowaga systemu nerwowego. Mówiąc po ludzku: brakuje nam w organizmie składnika uspokajającego. Właściwy poziom serotoniny wpływa na zdrowy i spokojny sen, chroni przed depresją. Zakochani zatem są narażeni na bezsenność i stany depresyjne.

Jednocześnie niedobory serotoniny łączą się ze zwiększoną ilością dopaminy, która z kolei reguluje poziom hormonów i również wpływa na nasze emocje. Tego składnika mamy za dużo, co wpływa na nasilenie emocji. To dopamina jest współodpowiedzialna za to, że kochamy “na śmierć i życie”.

Zakochani wiedzą, co to obsesyjne myśli i huśtawka nastrojów. Człowiek pod wpływem uczuć przestaje kontrolować swój organizm, trudno mu zapanować nad emocjami, odczuwa na przemian to szczęście, to znów niepokój. Kiedy stan zakochania mija, poziom dopaminy i serotoniny w mózgu osiąga swój poprzedni stan, a rozszalałe emocje się uciszają.

Małgorzata Podniesińska


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz